Jak nie przytyć w zimie i jeść słodycze?

150x110

Gdy za oknem temperatura staje się coraz niższa, my mamy ochotę na więcej. Więcej węglowodanów, tłuszczy, cukrów. Zima wydaje się być okresem, w którym niemożliwym jest nie przybrać na wadze. O wiele łatwiej niż w lecie jest nam nabyć kilka dodatkowych kilogramów, które potem trudniej zrzucić. Głodzenie się też nie jest rozwiązaniem. Zatem co robić, by zaspakajać rosnący apetyt, a zarazem utrzymać idealną wagę?

Pierwsza zasada, to jadłospis. W zimie musimy szczególną uwagę zwracać na to, co jemy. Nasz organizm w okresie jesienno - zimowym stara się nagromadzić jak najwięcej tłuszczu, aby uchronić się przed chłodem. Aby nie dopuścić do pojawienia się niechcianych fałdek, musimy dokładnie planować nasze posiłki. Na początek warto zminimalizować ilość przyjmowanych węglowodanów. Nadmierne ich ilości znajdują się w pieczywie, daniach z makaronów, przetworzonych ziemniakach, jedzeniu typu Fast Food, a także w większości słodyczy.
- Często bywa tak, że czujemy, iż musimy zjeść coś słodkiego. Nasz organizm zwyczajnie się tego domaga. W zimie, kiedy szczególnie musimy uważać na to co spożywamy, warto zdecydować się na małocukrowe ciastka, które są smaczne, a zarazem niskokaloryczne. Zatem ich zjedzenie zniweluje obawę przed dodatkowymi kilogramami - mówi Mirosława Białogłowicz, technolog żywności i żywienia oraz prezes ZPC PIAST z Głogówka.
Podobnie jest z tłuszczami. Warto zrezygnować z tłustych serów, na rzecz niskotłuszczowego nabiału, z czerwonego mięsa, na rzecz drobiu, jak również zdecydować się na gotowanie na parze, zamiast smażenia. Tak niewielkie zmiany znacząco obniżą ilość spożywanych przez nas kalorii, nawet mimo zwiększenia porcji.
Druga zasada, to witamina D. W okresie jesienno – zimowym kiedy na dworze szybko robi się ciemno, a dni w większości są szare i ponure, większość z nas cierpi na niedobór witaminy D. Wiąże się to ze spadkiem nastroju, stanem jaki nazywany jest jesienną depresją, zwiększoną ochotą na spożywanie węglowodanów i na dłuższą metę – zagrożenie otyłością. Kiedy nasz organizm ma w sobie mniej witaminy D, niż potrzebuje, spada jego metabolizm.
Nie musimy sięgać o suplementy w tabletkach, jeśli nie lubimy takich rozwiązań lub po prostu nie mamy do nich głowy. Bogate w witaminę D są produkty, które spożywamy na co dzień. Należą do nich między innymi: pełnoziarniste pieczywo, mleko, ryby takie jak łosoś i tuńczyk, żółtko jajka, a także wątróbka.
Trzecia zasada, to nie podjadaj między posiłkami. Jesień, a szczególnie zima, to czas sprzyjający spędzaniu wolnego czasu w domu. Najczęściej bywa tak, że z braku chęci, sił lub innego pomysłu, po prostu włączamy telewizor. Jest to o tyle atrakcyjne, że właśnie w tym okresie telewizje wprowadzają nowe ramówki, ciekawe programy, nowości filmowe itp. Częstym zwyczajem podczas tej czynności jest podjadanie wszelkiej maści przekąsek, jak paluszki, chipsy, krakersy lub czekoladki. Badania wykazały, że ludzie podjadający między posiłkami zagrożeni są otyłością, bo nie są świadomi ile tak naprawdę zjadają.
Jeśli jednak musimy coś przekąsić, warto zastosować kilka przydatnych porad. Po pierwsze – nie jedzmy bezpośrednio z opakowania. Warto podzielić przekąskę na małe części, wtedy łatwiej jest zaobserwować faktyczną ilość, jaką zjadamy. Po drugie – zwracajmy uwagę na to, co jemy. Zamieńmy chipsy na marchewkę, paluszki na migdały, a czekoladę na ciastka o obniżonej ilości cukru.
- Wielu konsumentów nie jest świadomych istnienia słodyczy o niskiej ilości cukru. Większość półek sklepowych ugina się od kalorycznych batoników, ciastek i czekolad. Zaś standardowe produkty light są najczęściej zwyczajnie niesmaczne. Warto wtedy zainteresować się produktami ZPC Piast, który ma w swojej ofercie ciastka niskokaloryczne, a zarazem pyszne, jak np. Serca, czy Cynamonowe - dodaje Mirosława Białogłowicz.
Czwarta zasada, to ruch. W okresie zimowym jest szczególnie ważny, właśnie z uwagi na rosnące zapotrzebowanie naszego organizmu na tłuszcz. Warto przemóc się i włączyć do naszego rytmu dnia jakąś aktywność fizyczną, która pozwoli spalić nadmierną ilość kalorii. Jeśli nie lubimy codziennych ćwiczeń w domu, a żmudne wykonywanie tej samej czynności na siłowni przyprawia nas o dreszcze, można zainteresować się typowymi sportami zimowymi, które oprócz właściwości typowych dla ruchu, dostarczają także masę radości i zabawy. Jazda na łyżwach, nartach, czy snowboardzie niewątpliwie poprawi nam nastrój w te mroźne dni.
Jeśli jednak jesteśmy osobnikami ciepłolubnymi i zabawy na śniegu są ostatnią czynnością, na jaką mamy ochotę – warto zastanowić się nad zapisaniem się na cotygodniowe zajęcia, które sprawią nam przyjemność. Taniec, a może aerobik? Wybór jest ogromny i każdy znajdzie coś dla siebie.
Najważniejsze w zimie, to świadomość. Zarówno braków w naszym organizmie, jak i tego co mu dostarczamy. Wiedza o konsekwencjach naszych działań z pewnością zaprocentuje smukłą sylwetką na wiosnę.